Za zgodą autorki cytuję i dziękuję za możliwość i zgodę na publikację 😊;
“Cześć Wam!
Przychodzę do Was z takim „problemem”, a może bardziej „rozterką”? Widziałam już kilka podobnych postów i duża część z Was próbowała podpowiedzieć i pomóc, dlatego pomyślałam, ze może i mi coś podpowiecie Generalnie rozchodzi się, chyba klasycznie, o trudności z moim odchudzaniem… a mianowicie: od końca listopada/początku grudnia jestem na diecie. Wtedy miałam tylko dietę, a od nowego roku dorzuciłam treningi. Od początku mojej diety do stycznia udało mi się zrzucić około 6-7 kg (ciężko mi stwierdzić dokładnie, bo miałam wahania wagi, a poza tym byłam mega napompowana woda i miałam problemy hormonalne). Od stycznia dieta+ treningi, a waga stoi w miejscu i w centymetrach mi nic nie ubyło, jedynie w bicku, biuście i niby biodrach. Tylko, ze np. po ciuchach widzę mega progres! Nie mam już praktycznie żadnych spodni, które by mi pasowały. Wszystkie za duże, ale to głównie w talii i pasie, a tu zawsze byłam z natury szczupła. Najbardziej rozchodzi mi się o te nieszczęsne uda i pośladki, a po prostu nie widze żadnych efektów… tak szybko jak mi moja motywacja przyszła, tak teraz szybko zniknęła do tego dochodzą jakieś problemy z brzuchem od kilku tygodni de facto, bo są dni (czasem nawet trwa to tydzień-półtorej), w których mam brzuch twardy jak skala i czuje, ze jest mega napompowany! Byłam już u gastrologa, ale czekam na badania itp., tylko chciałam zapytać, czy ktoś z Was tez tak może miał? Zaczynam się zastanawiać, czy nie mam nietolerancji czegoś (podejrzewam laktozę lub ewentualnie gluten, ale to drugie mniej prawdopodobne) bo ostatnio jem bardzo dużo nabiału. No z tym brzuchem to jest dramat momentami i aż mi się płakać chce, ale np dzisiaj już mi totalnie to zeszło i moj brzuch jest normalny, gdzie wczoraj wieczorem był wielki i twardy No ale tak jak mówię- lekarza mam, jeszcze czekam na ginekologa bo może to tez być na tle ginekologicznym, ale chciałam zapytać czy może miał ktoś podobnie? Bo dziwne, ze raz mi przechodzi na kilka dni, a później znowu przychodzi i tak w kółko… Poza tym, może macie jakieś święte rady jak spalić dolna partie ciała? Katuje się treningami, a efektów brak… nie chce się poddawać, tylko znaleźć przyczynę, bo może zle ćwiczę. Ćwiczę 4 razu w tygodniu, trening 50 min razem z rozgrzewka. Trenuje nogi, pośladki, brzuch i ramiona. Mam 158 cm, ważę 48,5 kg i jem 1400-1500 kcal (czasem mniej, ale ostatnio więcej). Mam prace siedząca. Nie wiem, czy dobrze wyliczyłam kalorie, może ktoś podpowie? Byłabym wdzięczna za podpowiedzi, bo mam dość ostatnie dni “
Pani Xxxxxxx,
Droga Martyno,?
Świetnie, że udaje Ci się utrzymać motywację, pomimo tylu trudności i wytrwać w swoich postanowieniach. To zapewne w związku z wewnętrzną motywacją, gratulacje! Jeśli chodzi o najważniejsze pole do zaciekawienia kwestia bólu brzucha, czy może nie wynika to ze wzdęć? To częsta przyczyna. Dziewczyny często mi mówią, że wzdęcia często pojawiają się w szczególności w trakcie spożywania posiłków w pracy, jedzenia w stresie na szybko.
Jeśli za bardzo obcięłaś kalorie, może mieć to także związek z problemami hormonalnymi, kiedy też nie dostarczasz odpowiednich makro i mikro elementów. Jeśli bóle nie są regularne, to mogą być powiązane z cyklem menstruacyjnym, ale to zdecydowanie lekarz powinien stwierdzić w trakcie organoleptyczne go badania. Sama też sobie możesz tekścik zrobić i odnaleźć +/- przyczynę bólu nie w oparciu o podpowiedzi google, a raczej o jakieś podstawowe podręczniki anatomii. W związku z bólem zawsze internetowa porada powie Ci niestety – to zależy. Bo faktycznie jest tyle czynników, które mogą na to wpływać, jak między innymi psychika, że ciężko znaleźć jednoznaczną przyczynę. Lekarze także działają prowadząc zwykle leczenie eksperymentalne i oparte o placebo.
Co do ud i pośladków, to jest tylko niewielki minus, który możesz obrócić w wielki plus. Mianowicie tu się kłania genetyka i lifestyle. Niestety niektórzy z nas są predysponowani do tego by gromadzić tkankę w okolicach, w których niekoniecznie jest im to na rękę, a inne kobiety mają np predyspozycje do gromadzenia tkanki w piersiach. Sam wolałbym gromadzić tkankę w okolicach rąk i klatki piersiowej, niestety gromadzę na bebechu , ale to tylko niewielki mankament, bowiem z tego, co piszesz można wywnioskować, że jesteś twardą, zdyscyplinowana i ambitną kobieta, a to o wiele ważniejsze. Pomysł sobie, że jeśli będziesz trzymać się swoich założeń, oczywiście od momentu, w którym wyeliminujesz problemy bólowe, bo raczej nie jest wskazane prowadzić wielkich restrykcji w trakcie choroby czy bólu, to po kilku miesiącach kiedy już zredukujesz tkankę, to Twoje pośladki zamienią się w orzeszki, nikt nie przejdzie koło nich obijetnie i bioder pozazdrości ci każda kobieta. Trzeba tylko cierpliwości, wiary i działania. Pamiętaj jednak, aby zadbać o core, bo przy wielu ćwiczeniach na pośladki, przy dużych ambicjach, można zrobić sobie kuku w środkowym i lędźwiowym odcinku kręgosłupa.
Technika jest bardzo istotna, nagrywaj się i koryguj. Jeśli chodzi o eliminacje składników pokarmowych w diecie, to jak najbardziej eksperymentuj, ale daj organizmowi czas na adaptację i wprowadzaj zmiany po jednej, aby zobaczyć, jaka zmiana tak na prawdę jest dla Ciebie dobra, a jaka nie koniecznie. Prowadź dziennik zmian w czasie i odczuć jakie zaszły po ich wprowadzeniu. Jeśli masz jakieś wątpliwości, co do swojej diety, skorzystaj z darmowych apek – MFP czy fitatu, potrzebna jest tylko waga. Zawsze możesz skorzystać z usługi dietetycznej, zwykłej jednorazowej konsultacji, tylko wybierz dietetyka, który edukuje, a nie takiego, który wypisuje gotowe plany dietetyczne. Często taka konstrukcja rozwiązuje dużo problemów.3 mam kciuki i życzę samych sukcesów, a przede wszystkim, aby chwilowe rozterki z brzuchem niebawem minęły i żebyś mogła rychło wrócić do treningów .
A i PS. Daj znać jak idzie za jakiś czas koniecznie
Pozdrawiam serdecznie,
Darek Tkaczuk
Dalsza część konwersacji:
Lesserr Darek bardzo konstruktywna odpowiedz! Mega miło i dzięki Twojemu komentarzowi mam jeszcze większa motywacje teraz
Bardzo mi miło, Twój komentarz to największa nagroda 😃❤️ i przepraszam, że się tak rozpisałem hah 🙂.
Przypomniała mi się jeszcze bardzo podstawowa sprawa i aż mi głupio, że nie napisałem tego na samym początku. Chodzi mianowicie o to, że zero kaloryczne przesuwa nie tylko w zależności od stresu metabolicznego, aktywności fizycznej ite, ale także, co ważniejsze przesuwa się wraz ze wzrostem i utratą wagi. Przepraszam że wcześniej o tym nie wspomniałem. Jeśli będzie Pani chciała oczywiście wyślę Pani więcej informacji na ten temat, które jednoznacznie pomogą Pani zrozumieć o co cho